Obligacje korporacyjne są w obecnych czasach popularnym sposobem na oszczędzanie. Ich atrakcyjność wynika głównie z faktu, iż w porównaniu do innych instrumentów finansowych, w szczególności w porównaniu do lokat bankowych, są dużo korzystniej oprocentowane. W przypadku obligacji korporacyjnych oferowane obligatariuszom oprocentowanie z reguły wynosi około 10%.
Przeciętnemu konsumentowi słowo „obligacja” kojarzy się z czym bezpiecznym i pewnym. Słowo to najczęściej przywodzi na myśl obligacje Skarbu Państwa, które dają gwarancje zwrotu wpłaconego kapitału. W przypadku obligacji korporacyjnych sytuacja niestety wygląda zgoła odmiennie. Często emisji obligacji podejmują się podmioty, które w żaden sposób nie są w stanie zapewnić realizacji przyjętych na siebie zobowiązań. Z uwagi na uwarunkowania prawne emisja obligacji korporacyjnych nie jest szczególnie skomplikowana i nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Emitować obligację mogą bowiem nowo zawiązane spółki o minimalnym kapitale zakładowym. Co więcej, rynek związany z obligacjami korporacyjnymi jest słabo regulowany, a przez to nie jest w zasadzie w żaden sposób kontrolowany przez Państwo. W wielu sytuacjach emisje obligacji nie podlegają żadnemu nadzorowi ze strony Komisji Nadzoru Finansowego. Dlatego też instrument ten często wykorzystywany jest przez nieuczciwe podmioty, które podejmują decyzję o emisji obligacji ze z góry powziętym zamiarem oszukania osób nabywających obligacje. Zbierają od obligatariuszy środki pieniężne pod pozorem realizacji określonych inwestycji, których nie mają zamiaru realizować.
W przypadku nabycia tego typu instrumentów finansowych niezwykle istotna jest czujność i podjęcie reakcji niezwłocznie jak tylko pojawią się pierwsze symptomy mogące wskazywać na zagrożenie niewypłacalności emitenta. Takim sygnałem w mojej ocenie powinno być już nawet jednorazowe niewypłacenie należnych odsetek w ustalonym terminie odsetkowym. Może to sugerować, iż sytuacja spółki nie jest stabilna, a odzyskanie wpłaconych środków zagrożone.
W sytuacji, gdy emitent obligacji nie wypłaca odsetek zgodnie z przyjętym na siebie zobowiązaniem, obligatariusz nie musi biernie czekać celem podjęcia jakichkolwiek działań, do upływu ustalonego w warunkach emisji obligacji terminu ich wykupu. Zgodnie bowiem z art. 74 ust. 2 ustawy z dnia 15 stycznia 2015 r. o obligacjach jeżeli emitent jest w zwłoce z wykonaniem w terminie, w całości lub części, zobowiązań wynikających z obligacji, obligacje podlegają, na żądanie obligatariusza, natychmiastowemu wykupowi w części, w jakiej przewidują świadczenie pieniężne. Obligatariusz może żądać wykupu obligacji również w przypadku niezawinionego przez emitenta opóźnienia nie krótszego niż 3 dni, chyba że warunki emisji wskażą krótszy okres.
Warto więc działać jak najszybciej zwłaszcza, gdy brak jest ustanowionych realnych zabezpieczeń wierzytelności wynikających z obligacji. W tym kontekście często stosowane przez emitentów obligacji zabezpieczenie w postaci weksla in blanco jest niestety żadnym zabezpieczeniem. Weksel jest bowiem jedynie instrumentem ułatwiającym sądową procedurę dochodzenia roszczeń. Podobnie niewiele warte jest ustawowe zastrzeżenie (art. 13 ustawy o obligacjach), iż za zobowiązania wynikające z obligacji emitent odpowiada całym swoim majątkiem. W wielu sytuacjach spółki emitujące obligacje nie posiadają żadnego majątku, a ich kapitał zakładowy stanowi ustawowe minimum. W takich sytuacjach jedynie szybka reakcja i podjęcie odpowiednich działań na drodze sądowej mogą uchronić obligatariusza od utraty zainwestowanych środków.