SzukajRadcy.pl

Porady radców prawnych

O POTRZEBIE DESANITARYZACJI PRAWA

O POTRZEBIE DESANITARYZACJI PRAWA

Niedługo upłyną dwa lata, od kiedy do systemu prawa zaczęto wprowadzać normy odnoszące się do kwestii choroby wywołanej koronawirusem SARS-CoV-2. Zmiany dotknęły wielu dziedzin prawa i wpływają na codzienne życie niemal wszystkich obywateli.

Odwrócone zostały zasady obowiązujące od lat, jak choćby jawność rozpraw, w miejsce których mamy zdalne rozprawy lub posiedzenia niejawne. Wprowadzono przepisy szczególne dotyczące biegu terminów procesowych, które następnie zmieniono. O celowość tych regulacji albo poprawność legislacyjną prawie nikt już nie pyta.

Wpływ tak zwanego reżimu sanitarnego na działalność gospodarczą, edukację i służbę zdrowia jest przemożny. Zwykle wdrożenie ograniczeń następowało w przepisach specjalnych, a rzadziej dotknęło bezpośrednio kodeksów regulujących daną dziedzinę prawa. Można odnieść wrażenie, że na mocy ustaw i rozporządzeń zmienił się ustrój. Tymczasem w Konstytucji, w szczególności w zasadach ogólnych w rozdziale I, trudno znaleźć podstawy do akceptacji tego stanu rzeczy. De facto mamy do czynienia z pozakonstytucyjnym stanem nadzwyczajnym, traktowanym przez niektórych jako stan coraz bardziej zwyczajny.

Z pewnością podstawą dla tak daleko idącej ingerencji w prawa obywatelskie nie może być art. 68 ust. 4 konstytucji stanowiący, że władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska. Służba zdrowia od lat prowadziła działania zmierzające do przeciwdziałania epidemii, natomiast nigdy poprzez środki pozamedyczne paraliżujące funkcjonowanie całego społeczeństwa.

Wprowadzone rozwiązania prawne winny być po prawie dwóch latach zweryfikowane w zakresie ich celowości. Dotychczas nikt nie wykazał, na jakiej podstawie były podejmowane decyzje prawodawcze. Można odnieść wrażenie, że tą podstawą było tylko wewnętrzne przekonanie decydentów lub ich doradców. Ciężar uzasadnienia spoczywa w tym zakresie na organie, który ogranicza prawa obywatelskie. Tym bardziej, że dziś sytuacja nie jest nowa ani niespodziewana.

Polityka sanitarna doprowadziła do konsekwencji, które są nieodwracalne – zarówno te mierzalne, tj. szkody majątkowe i tzw. zgony nadmiarowe jak i te niemierzalne, czyli cierpienia psychiczne związane z izolacją. Trwają ustalenia dotyczące nieprawidłowości w zamawianiu sprzętu medycznego. Pojawiają się pierwsze sprawy odszkodowawcze dotyczące skutków podjęcia lub niepodjęcia odpowiednich procedur medycznych. Wymiernym ich wskaźnikiem jest liczba wspomnianych zgonów nadmiarowych, która znacznie przewyższa te przypisywane zakażeniom koronawirusem. Zestawienie tych danych ze spadkiem liczby hospitalizacji stawia pytanie o prawidłowość podjętych działań prawodawczych.

Stosowane lub proponowane środki kontroli społecznej jeszcze niedawno spotykane były wyłącznie w przypadku osób podejrzanych lub skazanych za przestępstwo. Mowa tu na przykład o wszelkiego rodzaju przepustkach i aplikacjach elektronicznych kontrolujących izolowane osoby, podczas gdy obecnie mają zastosowanie do wszystkich obywateli.

Sanitaryzacja prawa doprowadziła także do niepokojących podziałów w życiu społecznym, które są trudniej mierzalne, ale widoczne w codziennej obserwacji. Do istniejących podziałów doszły nowe, co gorsza usankcjonowane prawem o wątpliwych podstawach. W przepisach wprowadzanych w ciągu minionych dwóch lat spotkać można szereg nieuzasadnionych podstaw różnicowania obywateli w zależności od tego, czy ktoś przyjechał z określonego kraju, czy ukończył 70 lat albo 16 lat, czy miał tzw. kontakt z chorym wreszcie, czy przyjął szczepionkę na koronawirusa. Wszystkie te okoliczności wpływały na swobodę obywateli w poruszaniu się, wolność opuszczania mieszkania lub swobodę dostępu do usług. Tymczasem każde z tych kryteriów budzi wątpliwości, co do jego uzasadnienia i prowadzi do dyskryminacji nie tylko faktycznej, ale co gorsza prawnej.

Niepokojące, jest gdy nie dostrzega się w tym naruszenia podstawowych zasad ustrojowych, a jedynie sugeruje zachowanie odpowiedniej procedury ustawowej, która rzekomo ma usankcjonować każde rozwiązanie. Proponowane rozwiązania nigdy nie będą zgodne z Konstytucją, nawet jeśli zostaną „przedyskutowane” i uchwalone w odpowiedniej procedurze.

Powrót do stanu sprzed ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego wymaga nie tylko niezbędnego naprawienia wyrządzonych szkód, ale także podjęcia działań o charakterze prawodawczym. Kiedy opadnie kurz konieczne będzie usunięcie z systemu prawnego przepisów odwołujących się do tzw. reżimu sanitarnego. Cześć z nich trafiła do ustaw szczególnych i rozporządzeń wydawanych bez odpowiedniego upoważnienia ustawowego, jak stwierdzają sądy w indywidualnych sprawach. Uchylenie ustaw specjalnych może być łatwiejsze niż oczyszczanie kodeksów z sosu peerelowskiego po 1989 r. Niemniej jednak przegląd ustawodawstwa będzie wymagał dodatkowej pracy, którą należy jak najszybciej rozpocząć. Desanitaryzacja prawa, czyli czyszczenie systemu z przepisów antyepidemicznych, będzie zadaniem sądów, Trybunału Konstytucyjnego, a przede wszystkim Sejmu.

Analiza sytuacji ponownie pozwoli ocenić, czy mieliśmy do czynienia z bohaterskim rozwiązaniem problemów, które zostały sztucznie stworzone.

Artykuł został opublikowany w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 14 grudnia 2021 r. oraz na rp.pl.

https://www.rp.pl/rzecz-o-prawie/art19192171-daniel-duleba-kiedy-opadnie-pyl-po-bitwie-z-koronawirusem oraz na www.danielduleba.pl.

Autor porady:
Data utworzenia:
05.10.2022

    Wyślij wiadomość

    Wiadomość jest przekazywana bezpośrednio do wybranego radcy prawnego

    Dane osobowe są przetwarzane przez Krajową Izbę Radców Prawnych z siedzibą w Warszawie, przy ul. Powązkowskiej 15 wyłącznie w celu przesłania korespondencji do wybranego radcy prawnego. Podanie danych jest niezbędne w celu realizacji kontaktu. Dalsza korespondencja następuje poza systemem szukajradcy.pl. Kliknij tutaj jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o przetwarzaniu Twoich danych osobowych.