Prowadzę dobrą kancelarię. Jak to rozumieć? Oczywiście, tak jak kto chce, ale dla mnie, to kancelaria w starym stylu, w której każdy Klient ma bezpośredni kontakt ze swoim Mecenasem i wie, co się dzieje w jego sprawie. Mało? A może dużo? Dbam o swoich Klientów, może dlatego, że mam szczęście do dobrych. Nie prowadzę każdej sprawy, z którą Klient się zgłasza, a tylko takie, w których oceniam, że mamy szansę na wygraną. Kilkunastoletnie doświadczenie w prowadzeniu obsługi prawnej firm i fundacji, działalności w charakterze adwokata, a potem radcy prawnego dają szerszą perspektywę. Sprawy w sądzie? Uwielbiam. Negocjacje? Super. Bieżącą obsługa, windykacja, czy upadłości? Pod warunkiem, że mają moją ulubioną kawę, zawsze jestem na tak. Najbardziej jednak lubię bezpośrednie spotkanie z Klientami, nawet jeśli potrafią być najbardziej zaskakujące. Cieszę się z obsług i spraw sądowych, które mają w sobie element sprawiedliwości społecznej. Nie boje się wyzwań, jeśli jest coś ciekawego do zrobienia, to chętnie podejmuję współpracę z Klientami z całej Polski, czy reszty świata, bo nie ma u mnie problemu z konsultacjami online, czy językami obcymi. Jeśli myślicie, że na jedną osobę to za dużo, to pocieszę Was, że wokół mnie jest cały zespół składający się z adwokatów i radców prawnych, którzy myślą podobnie. Właściwie, jeśli macie problem prawny, to jak to się stało, że jeszcze u mnie nie byliście?